Po 12 latach od ostatniej wystawy w Brusach, gdzie pokazywałam rysunki z sepią... na powrót sięgnęłam po węgiel.
Chyba dopiero teraz zrozumiałam, że trzeba umieć się żegnać - z miejscami, czasem, osobami i obrazami. Teraz moim mottem stał się wiersz, który kiedyś napisałam:
Chyba dopiero teraz zrozumiałam, że trzeba umieć się żegnać - z miejscami, czasem, osobami i obrazami. Teraz moim mottem stał się wiersz, który kiedyś napisałam:
* * *
Odchodzę jak zima odeszła
odchodzę jak chwila przeszła
odchodzę za każdym razem
gdy zegnam się ze swoim obrazem.
Poraniona struga spływa
węgiel, gdy go od karty odrywam.
Czasami się udaje
czasami jakaś myśl zostaje
odchodzę jak chwila przeszła
odchodzę za każdym razem
gdy zegnam się ze swoim obrazem.
Poraniona struga spływa
węgiel, gdy go od karty odrywam.
Czasami się udaje
czasami jakaś myśl zostaje
spleciona czarnymi liniami
nazwana konturami.
Teraz węgiel zapomniany
osypuje się na ściany
z bezczynności chce się wyswobodzić
bym mogła wrócić, by znów odchodzić...
Teraz węgiel zapomniany
osypuje się na ściany
z bezczynności chce się wyswobodzić
bym mogła wrócić, by znów odchodzić...
A012001771 format 100x150 cm
A012001772 format 100x150 cm
A012001774 format 100x150 cm
A012001776 format 100x150 cm
A012001777 format 100x150 cm
* /Wiadomo już skąd wzięła się nazwa bloga ;) /
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz